Fałszywe stereotypy i stygmatyzacja osób chorych psychicznie
22 sierpnia 2021Polska kultura życia społecznego została na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci naznaczona wieloma traumatycznymi wydarzeniami, które podważyły zaufanie szarego obywatela do instytucji państwowych, a także samej idei egzaltacji nad własnymi problemami. Polacy w realiach okupacji i komunizmu uczyli się zamiatać swoje troski pod dywan, bo ojczyzna była zazwyczaj na pierwszym miejscu. O tym, jak bardzo nasze myślenie jako członków społeczeństwa jest obecnie naznaczone przez czasy komunistyczne, świadczy chociażby podejście do idei społeczeństwa obywatelskiego: osoba zgłaszająca przestępstwo może się dorobić łatki konfidenta, a ci, którzy w jakiś sposób oszukują aparat państwowy, doczekują się opinii ludzi niezwykle zaradnych i przebiegłych, mimo że aparat nie należy już do komunistycznego okupanta, lecz do samego, suwerennego narodu polskiego. Podobnej łatki doczekały się w Polsce osoby chore psychicznie, które raczej nie są otwarcie szykanowane, ale można śmiało przyznać, że przypadki lekceważenia i wyśmiewania problemów innych są przywarą polskiego społeczeństwa, nad którą to bezwzględnie powinno popracować. Stereotypy najlepiej zburzyć jest poprzez edukację, więc dobrze byłoby zbudować w swojej głowie właściwy obraz tego, kim jest osoba chora psychicznie, czy i jak można jej pomóc i czy przypadkiem nie jest tak, że źdźbło w oku bliźniego widzimy, a belki w swoim nie dostrzegamy.
Jak choroba psychiczna wpływa na ludzi?
Kiedy pomyślimy o osobie chorej psychicznie, w naszej głowie może się pojawić co najmniej kilka rozmaitych obrazów. Tym najbardziej stereotypowym jest oczywiście osoba zawinięta w kaftan bezpieczeństwa, która majaczy i miota się bezwiednie po pokoju bez klamek. Taki obraz tkwi w głowie znacznej części polskiego społeczeństwa, bo od dziesięcioleci w podejściu do psychiatrii istniały tylko skrajności: człowiek albo radził sobie z własnymi problemami samodzielnie (lub przynajmniej udawał, że sobie radzi), albo następowało całkowite załamanie nerwowe, po którym rodzina lub służby porządku publicznego zamykały go w szpitalu psychiatrycznym. Część ludzi, na przestrzeni kolejnych dekad, zwyczajnie nie zauważyło, że psychiatria jako dziedzina medycyny rozwinęła się znacznie w wolnej Polsce, dzięki czemu lekarze nie zajmują się już wyłącznie skrajnymi przypadkami, lecz mogą pomagać ludziom chorym w taki sposób, że tej choroby zupełnie nie widać na pierwszy rzut oka. Prawdziwym obrazem współczesnej osoby chorej psychicznie jest bowiem osoba funkcjonująca w społeczeństwie w sposób zupełnie poprawny: ktoś chory na depresję może się w dzisiejszych czasach dobrze uczyć i zarabiać duże pieniądze w pracy, iść przez życie z dużym uśmiechem, który jednak gaśnie niemalże od razu po powrocie do domu. Osoby takie obawiają się zjawisk takich jak stygmatyzacja w miejscu pracy lub nauki, więc robią wszystko, by nie afiszować się ze swoimi problemami. Doprowadzają jednak w ten sposób do tego, że problemy te ulegają zwielokrotnieniu, ponieważ wymuszanie na organizmie określonych zachowań, kiedy w praktyce czujemy się zupełnie inaczej, jest po prostu strasznie męczące i destruktywne dla psychiki.
Absolutnie nie zmienia to jednak faktu, że osoby chore psychicznie podświadomie chcą, żeby ktoś się nimi zainteresował i wyciągnął do nich rękę. O ile więc ich codzienna egzystencja będzie sprawiać pozory poprawnej, tak od czasu do czasu będzie ona poprzetykana subtelnymi znakami, które są tak naprawdę wołaniem o pomoc. Jeśli leży nam na sercu dobro osób z naszego najbliższego otoczenia, zdecydowanie powinniśmy zwracać uwagę na określone, niepokojące schematy zachowań. Podstawowym z nich są gorzkie i odrobinę niespodziewane autorefleksje, spowodowane przede wszystkim niezdolnością do zdystansowania się wobec własnej osoby. Nie chodzi tutaj o osoby, które oburzają się żartami z nich, lecz o te, które najpierw się zaśmieją, a potem przyznają już bez cienia jakiegokolwiek humoru, że faktycznie jest w danym żarcie dużo racji. Znakiem jest również tendencja do izolowania się od społeczeństwa, która w realiach pandemii może być trudniejsza do rozpoznania. Osoby w depresji często mierzą się również ze stricte fizycznymi objawami choroby: przykładowo, dosyć często cierpią na bezsenność, więc chodzą przemęczone i mają zaczerwienione oczy wskutek niedoboru snu. Jeśli podejrzewamy u kogoś depresję, ogromnym wsparciem będzie już szczere zapytanie, czy coś daną osobę gryzie i czy nie chciałaby na ten temat porozmawiać. Takie prozaiczne pytanie wydaje się niczym, a jednak jest bardzo wartościowe i osoby chore niejednokrotnie marzą o tym, żeby ktoś w taki sposób ich zwyczajnie dostrzegł.
Fałszywe stereotypy
W polskiej kulturze istnieje przeświadczenie, że choroby psychiczne czy wizyty u psychologa są z jakiegoś powodu niemęskie i świadczą o słabości. Tego rodzaju stereotyp pokutuje następnie tym, że Polska absolutnie góruje w Europie pod względem liczby samobójstw dokonanych przez mężczyzn. Choroba psychiczna kategorycznie nie jest powodem do wstydu i niejednokrotnie bywa tak, że ci, którzy te choroby wyśmiewają, sami na nie cierpią w zupełnie nieświadomy sposób. Psycholog i psychiatra to specjaliści, którzy są gotowi dopomóc nam w naszej codziennej walce z problemami i absolutnie nie jest tak, że prośba o pomoc jest dla człowieka czymś uwłaczającym. Choroby psychiczne u swych podstaw są bowiem stricte fizycznym zaburzeniem wydzielania substancji chemicznych w mózgu, które za pomocą leków i terapii behawioralnej da się regulować.